RUCHY RELIGIJNE W SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ

Debata przedstawicieli ruchów religijnych odbyła się 28 grudnia 2019 roku w siedzibie Fundacji RC Gdańsk. Z uwagi, że na debatę przybyli uczestnicy z bardzo różnych organizacji, prowadzący spotkanie Przewodniczący Zarządu Okręgowego „Civitas Christiana” w Gdańsku – Waldemar Jaroszewicz zaproponował modyfikację formy spotkania w otwartej dla wszystkich formule debatowania.

Zaproponował koncentrację uwagi na trzech problemach związanych z niską aktywnością Katolików w życiu gospodarczym i politycznym?

  • Jak środowiska religijne pozyskują nowych członków?
  • Jakie są najważniejsze problemy ruchów i środowisk katolickich?
  • Jakie bariery i wyzwania stoją w działaniach integrujących ruchy katolickie?

W debacie udział wzięli:

  • Mirosław Puk – Ruch Światło Życie oraz Stowarzyszenie Wesele;
  • Adam Chmielecki – Diakonia społeczna Ruchu Światło – Życie, Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk;
  • Jacek Gawroński oraz Ireneusz Szweda – Czas dla Rodzin jedna ze wspólnot Gdańskie Szkoły Nowej Ewangelizacji;
  • Stanisław i Magdalena Wiloch – Ruch Czystego Serca;
  • Joanna Jaroszewicz – Ruch Światło- Życie, Domowy Kościół i Civitas Christiana;
  • Stanisław Redzimski – Ruch Światło- Życie – Domowy kościół;
  • Mariusz Kowalik – Tato.Net i Fundacja Cyryla i Metodego, Prezes Towarzystwa Debat Obywatelskich „Pałac Ślubów”;
  • Olek Rutkowski – Bractwo Świętego Pawła;
  • Janusz Karc – Franciszkański Zakon Świeckich, kiedyś Prezes Gdańskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji;
  • Mirosław Kuptz – Semper Fidelis – Kościelna Służba Mężczyzn;
  • Waldemar Jaroszewicz – „Civitas Christiana”, Towarzystwo Debat Obywatelskich;
  • Andrzej Urbański – Laureat Pro Ecclesia et Populo, Towarzystwo Debat Obywatelskich.

Katolicy w życiu gospodarczym i politycznym

  • Obecny poziom debaty społecznej i politycznej, a także styl naszego życia gospodarczego mają złe konotacje: ujawniana korupcja, mowa nienawiści w polityce, obecność rozlewającego się kłamstwa powoduje, że katolicy się źle czują w takim środowisku i dystansują się od uczestnictwa w nim.
  • Negatywne zjawiska są oczywiście widoczne ale nie można generalizować – działalność polityczna i gospodarcza wcale nie musi być brudna. W każdym środowisku są dobrzy i źli ludzie. Najczęściej spotykane jest to w dużych korporacjach spotyka się ludzi bardziej chciwych i nieuczciwych, widoczna jest brutalna walka o stanowiska ale nie jest to regułą.
  • Jeżeli rozpatrujemy rzeczywistość w dużej skali, często przez pryzmat mediów, to nic dziwnego, że ciężko jest katolikom podjąć decyzję o prowadzeniu działalności gospodarczej czy publicznej; właśnie ze względu na potrzebę uczciwości moralnej. 
  • Niewątpliwym wyzwaniem jakie stoi przed wspólnotami, to przygotowanie osób wierzących do ewangelizowania życia społecznego na wszystkich płaszczyznach, z których ekonomiczna czy gospodarcza nie powinny być wyłączone. A jest to jeden z podstawowych obowiązków stojących przed chrześcijaninem. Człowiek jest w stanie wpływać na ludzi i coś zmieniać, o ile sam jest uformowany i nie brak mu odwagi.
  • Otoczenie społeczne może być mniej przyjazne i trudne, ale to ludzie decydują, jakimi te rzeczywistości będą. Polityka jest taka, między innymi dlatego, że katolicy wycofują się z jej aktywnego uprawiania. Nie powinniśmy dać się zdominować osobom z głośniejszymi ideologiami często mniejszościowymi. Nigdzie nie jest powiedziane, że zło jest skuteczna a dobro musi przegrać.
  • Aktualny problem stanowi sytuacja, w której ludzie nie chcą się angażować w dodatkowe działania wykraczające poza ich sferę rodzinną, zawodową oraz macierzyste wspólnoty lub środowiska. Nie czują takiej potrzeby. Najistotniejsza jest dla nich formacja w duchu misji danego Ruchu czy Stowarzyszenia.
  • Jesteśmy nadmiernie zapatrzeni w stronę stanu duchownego, a to nie sprzyja aktywności w życiu gospodarczym i politycznym. Ponadto jest co raz więcej oczekiwania aby tonować konfrontacje w imię poprawności politycznej. Ludzie traktują duchowieństwo jako formalne przedstawicielstwo Kościoła. Nadal istnieje oczekiwanie, że to księża powinni być głosem Kościoła. Ludzie boją się, że formalne zaangażowanie i wypowiadanie jakiś sądów przez świeckich może zostać źle odebrane, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz wspólnoty. Nie czują się upoważnieni do reprezentacji.

Jak środowiska religijne pozyskują nowych członków?

  • Obecnie aktywnie działających członków wspólnot jest co raz mniej. Brakuje służby ołtarza, członkowie SF starzeją się i nie ma zastępowalności pokoleń, aktywni są głównie liderzy i osoby funkcyjne, a inni pozostają biernymi odbiorcami charyzmatów wspólnoty. Trudno zmienić przyzwyczajenie do bierności. W tej chwili jedynym sposobem na rozwój środowiska to polecenie wspólnoty innym metodą kontaktów bezpośrednich: ludzie – ludziom.
  • Wspólnota Semper Fidelis powstała z konkretnego zapotrzebowania – powołania kościelnej służby porządkowej podczas pielgrzymek św. JP II w Polsce. Może wyczerpała się formuła i istnieje potrzeba nowego sformułowania programu formacyjnego i celów SF. Planowaliśmy z liderami niektórych ruchów organizację „Targi/Spotkanie stowarzyszeń i ruchów katolickich” aby miały one szansę na pokazanie się i zachęcenie do współpracy osoby nie zaangażowane. Jak dotąd nie udało się doprowadzić do realizacji tego pomysłu ale nie ustajemy w wysiłkach.
  • Do włączenia się nowych członków w pracę wspólnoty brakuje konkretnego zaproszenia osób stojących z boku. Często spotyka się również opinie, że nie wiadomo właściwie jak i kiedy można włączyć się, wejść lub rozpocząć pracę w poszczególnych wspólnotach, ruchach i /lub/ stowarzyszeniach katolickich. Może zamiast szukać nowego modelu należy skupić się na tym, by wyjść do ludzi, a nie ograniczać się do małych enklaw.
  • W niektórych wspólnotach występuje duża rotacja, co jest naturalne ze względu na realizację konkretnej potrzeby w życiu członka wspólnoty. Często mają one wyraźny czasowy okres realizacji celów /np. narzeczeński/, składają się z tymczasowych członków, ludzi z różnych terenów /np. studentów/. Działają tylko w realizacji własnego celu i nie poszukują okazji do poszerzania sfery działalności np. społecznej. Skupiają się na wewnętrznej formacji duchowej. Po jakimś czasie członkowie zaprzestają udziału w spotkaniach. Tak jest np. w przypadku ludzi, którzy przychodzą by przygotować się do sakramentu małżeństwa.
  • By wzmacniać i pogłębiać działania wspólnot, potrzeba jest budowania relacji. Ludzie muszą chcieć ze sobą przebywać, muszą uczyć się współdziałania na rzecz dobra wspólnego.
  • Działanie przez przykład i świadectwo aktywności – sami musimy pokazać, jak działamy i w ten sposób zachęcać innych.
  • Mało młodych ludzi angażuje się społecznie, co jest zjawiskiem powszechnym. Istotny wpływ na pobudzenie do tworzenia wspólnot, spotkań ma pojawienie się aktywnego lidera i zaangażowanie księży. Obserwuje się jednak bierność opiekunów duchowych – kapłanów kiedy trzeba się angażować w budowanie jakieś formy współdziałania wspólnoty. Podsumowując – duża rotacja członków, brak koordynacji w wielu miejscach – brak ludzi mających odpowiednie kwalifikacje do animowania kolejnych działań. Skupienie na 1 lub 2 liderach, a z drugiej strony często odejście kapłana z parafii /lidera/ oznacza powolne zanikanie wspólnoty / ruchu który wokół niego się stworzył.

Wyzwania stojące przed ruchami i środowiskami katolickimi

  •  Problemem każdej wspólnoty są środki materialne ułatwiające działanie. By dotrzeć do ludzi z wartościowymi inicjatywami trzeba mieć podstawy materialne takie jak lokal, czy tez posiadanie budżetu na najbardziej elementarne działania. Niektóre organizacje mogą zbierać składki, członkowie pracują i mają możliwość wspierania. Organizacje takie jak Ruch Czystych Serc to środowisko bardzo młodych / studentów, uczniów – ludzi najczęściej jeszcze nie mających własnych pieniędzy lub będących dopiero na dorobku. I takie organizacje wymagają pomocy.
  • Brakuje inicjatyw lokalnych pokazujących siłę oddziaływania poszczególnych wspólnot. Brakuje okazji do wspólnego poznawania się różnych środowisk. Jedynie takie zdarzenia to rekolekcje, gdzie nie ma przestrzeni na dyskusję o innych tematach niż religijne. Wiele wspólnot skupia się na działaniu do wewnątrz, tylko w jakiejś jednej parafii i nie ma kontaktu z innymi środowiskami i to z różnych powodów. Postulat otwarcia jest dużym wyzwaniem.
  • Brak oferty dla ludzi, którzy są słabo zorganizowani. Dotyczy to niegdyś bardziej aktywnej młodzieży akademickiej. nie ma zbytnio miejsca. Większość członków ruchów to osoby starsze, z rodzinami. Gdy dochodzi do studiów z Pismem Świętym i przychodzi czas na odnoszenie tego do własnego życia, młodzi mają trudność, aby się odnaleźć. Przydałby się wspólny kalendarz imprez – praktycznie co tydzień w Trójmieście dzieje się coś o czym często nie wiemy.
  • Istniało kiedyś proste rozwiązanie – diecezjalny kalendarz imprez. Stowarzyszenia mogły informować o organizowanych przez siebie wydarzeniach i dzięki temu unikano sytuacji, że jednego dnia były cztery imprezy, a potem wszyscy narzekali, że jest mała frekwencja. 
  • Zdarza się, że prace wspólnot są nieskoordynowane. Ludzie mają problemy z organizacją czasu. Niektórzy są dobrzy w organizacji różnych przedsięwzięć, inni w aspekcie finansowym, jeszcze inni w kontaktach z ludźmi. Brakuje jednak wzajemnego wykorzystania wyżej wspomnianych kompetencji i dlatego często do działań wkrada się chaos.
  • Ważnym elementem sukcesu w pracy wspólnoty jest braterstwo. Braterstwo wspomaga też solidarność z innymi – dzielenie się tym co mam. Mechanizmem, który pozwalałby nam współpracować to nawiązane relacje.
  • Najważniejsze jest poszukiwanie płaszczyzn współpracy. Tato.net chce wzmacniać Ojców, Bractwo Świętego Pawła chce rozwijać mężczyzn. Ojcowie to mężczyźni. Nie musimy konkurować, tylko możemy się uzupełniać. Jedni mają lepiej rozwiniętą działalność patriotyczną, inni edukacyjną a inni działają na rzecz rozwoju kompetencji małżeńskich. Gdyby zacząć ze sobą współdziałać, to się może okazać, że się znajdą środki na wzmocnienie siły oddziaływania społecznego z wielu źródeł.
  • Najpierw muszą być nawiązane relacje, dopiero później współpraca. Chętnie się spotykamy, bo mamy jakieś zadanie, ale także dlatego, że się lubimy, że mamy wspólne zainteresowania, relacje.