GRUPY REKONSTRUKCYJNE

W dawnym Pałacu Ślubów, 20 grudnia 2019 roku odbyła się debata pod roboczym hasłem „Dokąd zmierzają rekonstruktorzy?”. Debatę moderował Jan Hlebowicz, historyk, publicysta, rzecznik prasowy IPN Gdańsk. Prowadzący zaproponował skoncentrowanie debaty na problemach nurtów w grupach rekonstrukcyjnych, zjawisku brutalizacji rekonstrukcji historycznej oraz zagrożeniach wynikających z wpływu zagranicznych grup rekonstruktorów.

W trakcie debaty odpowiedziano na szereg pytań takich jak: Czym są rekonstrukcje historyczne? W jaki sposób działają? Kto do nich należy? Uczestnikami debaty byli:

  • Piotr Langenfeld, prezes Stowarzyszenia Historycznego „Wielka Czerwona Jedynka”, 
  • Włodzimierz Paliński, komendant Oddziału Terenowego Polskiego Klubu Kawaleryjskiego w Suszu, 
  • Arkadiusz Dzikowski, przewodniczący federacji Kapituły Rycerstwa Polskiego oraz przedstawiciele Szwadronu Kawalerii im. 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich.

W Polsce funkcjonuje co najmniej 458 aktywnych grup rekonstrukcji historycznej, co potwierdza raport MKDzN z 2016 r. pt. „Grupy rekonstrukcji historycznych działania oddolne na rzecz krzewienia kultury narodowej”. Ocenia się, że jednak ich rzeczywista liczba może być nawet dwukrotnie wyższa, gdyż nie każda grupa umieszcza informacje o swojej działalności na stronach internetowych lub portalach społecznościowych

Problemy i zagrożenia w różnych nurtach rekonstruktorskich

  • Zagrożenia historycznej prawdy. Rekonstrukcje stały się modne i często są organizowane odpłatnie przez władze samorządowe np. zamiast koncertów, aby uświetnić jakąś rocznice, wydarzenie, spotkanie dla mieszkańców. Zagrożeniem jest to, że często takie wydarzenie jest przygotowywane przez przypadkowe zespoły rekonstruktorów, bez uwzględnienia eksperckiego kontekstu historycznego i kończy się na komiksowym obrazie określonej bitwy, potyczki, a więc i całej II wojny światowej lub innych wydarzeń historycznych.
  • Komercjalizacja rekonstrukcji. Duże, dobrze przygotowane rekonstrukcje są w regresie. Komercjalizacja rekonstrukcji spowodowała, że nawet część miłośników tego typu wydarzeń przestała je wspierać. 
  • Rozrywkowe podejście. Pewnym kłopotem staje się nurt Rycerskich Walk Sportowych. To bardzo widowiskowy, ale mocno skupiony na potyczkach/walkach odłam nurtu średniowiecznego. Nie ma to wiele wspólnego z typową rekonstrukcją edukacyjną, a raczej wynika z chęci spróbowania walki z wykorzystaniem średniowiecznej broni. Staje się to raczej zabawą, a nie rekonstrukcją. Zagrożeniem jest także komercializacja rekonstrukcji, W wielu miejscach dochodzi do widowisk, gdzie ma być „przaśnie i rubasznie”, ale niekoniecznie zgodnie z prawdą historyczną. 
  • Znaczenie lidera. Wszystko zależy od liderów grup. Zbyt duże wymagania wobec członków grupy rekonstrukcyjnej zniechęcają część młodzieży, która szuka łatwego i raczej zabawnego zajęcia, a nie edukacji historycznej. Dlatego zostają najtwardsi i najbardziej zmotywowani do poznawania rekonstruowanych wydarzeń.
  • Młodzi rekonstruktorzy. Istotnie najważniejszy wpływ wywierają liderzy. W rekonstrukcji średniowiecznej największym problemem jest nabór nowych członków, szczególnie w wieku 15-21 lat. Młodzi ludzie są bardzo niecierpliwi. Oczekują że przyjdą na spotkanie i od razu ktoś ubierze ich w gotowy strój, da do ręki broń itp. Nie są w stanie dochodzić do pewnych rzeczy etapami. Ten problem w Europie zachodniej jest jeszcze poważniejszy. Polskie grupy uznawane są za jedne z młodszych na tle grup rekonstrukcyjnych zachodniej Europy.

Trend brutalizacji rekonstrukcji?

  • Dawniej rekonstrukcje odbywały się z poszanowaniem pamięci o ich pierwowzorach. Obecnie przekraczane są granice i epatuje się widzów brutalnymi scenami.
  • Pokusa zaistnienia. Pojawia się pokusa, aby w czymś zaistnieć, wyróżnić się a nie mają np. odpowiedniej wiedzy historycznej lub misji edukacyjnej, a jedynie chęć odegrania jakiegoś wydarzenia i poczucia emocji z nim związanych. To psuje ruch rekonstrukcyjny.
  • Emocjonalne tło. Dobry scenariusz i wykorzystanie atutów rekonstrukcji z dziedziny pirotechniki, woltyżerki oraz sprzętu wojskowego może spowodować, że nie jest oczekiwane prezentowanie scen na granicy emocjonalnego wzburzenia.
  • Granice ryzyka walk. Wiele grup średniowiecznych rekonstrukcji funkcjonuje pod presją sztuk wizualnych. Oczekuje się od nich widowiska na wzór filmów pokazujących nie tylko wybuchy i dymy, ale realistyczne sceny walki. Co więcej, młodzież wychowana na grach komputerowych często zachowuje się skrajnie nieodpowiedzialnie. Wydaje im się że tak jak w komputerze zachowanie na polu walki nie grozi im utratą życia lub zdrowia. To jest po prostu przerażające.
  • Wpływ zagranicznych grup. Ruch rekonstrukcyjny rosyjski jest obecnie najmocniejszy na kontynencie europejskim. Jest różnica w mentalności. Co za tym idzie rośnie zagrożenie i wzorce brutalizacji, o których wspominaliśmy wcześniej. Często pojawia się też element folkloru. Dziś wieczorem się napijemy, a jutro rano pójdziemy w bój na pokazie rekonstrukcyjnym. To też bywa groźne. (WP); Potwierdzam, że grupy z zagranicy są bardzo silne i w dodatku mocno wspierane, wręcz dotowane przez państwo rosyjskie. To oczywiście otwiera pole do „pisania historii na nowo” pod dyktando „sponsora”.
  • Nacjonalistyczne podejście. Młodzi mężczyźni, w większości po służbie wojskowej – świetnie wyszkoleni, zdyscyplinowani doskonale odnajdują się w realiach działalności rekonstrukcyjnej. Tam też widać mocno nacjonalistyczne nastawienie członków takich grup. Drugą sprawą jest ta brutalizacja przedstawień. Liga Sportowych Walk Rycerskich (takie średniowieczne MMA) wzięła się z Rosji i wschodnich krajów ościennych. Tu w grę wchodzą też inne animozje.
  • Narracje historyczne. Pojawiają się oferty finansowe, czy sprzętowe, aby prezentować nieco „ugładzone” wersje różnych wydarzeń podczas odgrywania walk z udziałem żołnierzy sowieckich podczas II wojny światowej. Jest to prezentacja historii w sposób nieco bardziej „frywolny”.